A A A

Przemek Branas

Ukończył Wydział Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, obecnie jest doktorantem Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z roku 2013, laureat nagrody Fundacji Grey House Szara Kamienica (2015). Laureat II nagrody w konkursie Spojrzenia 2017. Artysta uczestniczył w wystawach zbiorowych, m.in. w festiwalu „Embodied Action”, Hong Kong (2016); „GUYU ACTION Performance Art Festival”, Xi’an, Chiny (2016); „Polish Performance Night”, Le Lieu Gallery, Quebec (2014). Tworzył wystawy indywidualne, m.in. „Moro”, Galeria Wschodnia, Łódź, w 2013 r. oraz wystawy „Czkawka” w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie w MOCAK w 2014 r. Mieszka i pracuje w Jarosławiu.

Żółć, 2019
Fotografia

Przemek Branas zajmuje się obiektem, instalacją, rzeźbą, wideo, fotografią i performansem. Jego prace dotyczą rożnych tematów: od seksualności przez religię po historię sztuki i krytykę instytucjonalną. Zaprezentowana fotografia pt. Żółć przedstawia męski półakt, który stanowi krytykę w większości męskich ruchów nacjonalistycznych i faszyzujących grup społecznych. „Żółć” to słowo stworzone tylko i wyłącznie z polskich znaków oznaczające, oprócz koloru, także substancję wydzielaną w wątrobie, biorącą udział w trawieniu tłuszczu, jak i uczucie złości i goryczy. Żółć jako substancja była w historii obiektem wielu badań i analiz również na polu alchemicznym; pewne cechy charakteru czy też usposobienia przypisywano działalności temu właśnie płynowi. Czarna żółć przyporządkowana była m.in. melancholikom, a jasna cholerykom. Wykonany przy pomocy lamp w solarium napis „żółć” na plecach młodego mężczyzny to swojego rodzaju tatuaż, który poprzez skojarzenia z symboliką solarną może przywodzić na myśl znak swastyki. Ten ostatni, podobnie jak opalone słowo, także niesie w sobie ładunek złych emocji, z których jednak złość czy gorycz stanowią prawdopodobnie najłagodniejsze. „Jedyne, co widzę obecnie w Polsce, to wszechobecna wylewająca się żółć – pisze w komentarzu do pracy artysta – Być może alchemiczne myślenie na temat płynów ustrojowych spełnia się idealnie w kraju, w którym czarna żółć i jasna wciąż mieszają się wzajemnie. Gdzie balans i pogodzenie się jest niemożliwe. Być może to wszystko jest wynikiem naszej romantycznej natury, która, jak napisała Janion, nigdy nie umarła.”